[Zwrotka: Quebonafide]
(...)
Przeszedłem przez jebane piekło od Somy
Jestem łatwopalny, a wokół płomienie są czerwone jak rubin
Łatwopalny, właśnie przez to kazałem jej rzucić te szlugi
Nie chcę, żadnych nowych lęków, żadnych nowych tęgów
Żadnych przykrych wspomnień
Z każdej strony płomień
Kiedy Twoje ciało się ociera o mnie
Jestem łatwopalny, a z jej [?], no i lecą iskry
Kojarzę obrazki, jakbym grał z nią w Dixit
[?], na oczach iksy
Jestem białym krukiem, z Twojej czarnej listy
Szkoda, że mam w głowie negatywne myśli
Moje [?] kobiety
A kobiety zmieniały postać jak Mystique
[?]