W piêkny jesienny ranek
odejdziesz
znikniesz nagle nie mówi¹c wiele
jakby nigdy nic
odejdziesz bo ju¿ nie pamiêtasz
pierwszego dnia
nigdy wiêcej pomiedzy Nami
ju¿ nie bêdzie tak
Mo¿e odkryjesz gdzieœ
siebie drugi raz
w nowych ramionach
bo mnie za dobrze znasz
wiecznoϾ obiecasz jej
choæ mi odda³eœ j¹
wiecznoœæ co krótko trwa
miêdzy nami koñczy siê
ref.:
Jedn¹ z wielu zaczynam byæ
ju¿ mnie dawno nie ma w Twoich planach
¿adna ze mnie tajemnica
zawsze przecie¿ jestem taka sama
D³ugo nie bêdziesz walczy³ ze sob¹
bo ju¿ nigdy nie bedê Twoj¹ nadziej¹
szzerze wiêc powiedz mi
¿e tak ju¿ musi byæ
spojrzysz mi prosto w twarz
a g³os nie zadrzy Ci
nie stracisz ani dnia
bêdzie tak jak chcesz
byœ mog³ przekonaæ siê
¿e z ni¹ tak samo jest
ref.:
Jedn¹ z wielu zaczynam byæ
ju¿ mnie dawno nie ma w Twoich planach
¿adna ze mnie tajemnica
zawsze przeciez jestem taka sama