Na rozstaju grzesznych dróg
Pynie wolno morze gów bez koñca
Na rozstaju grzesznych dróg
Przygarbiony krzy wskazuje...
Miasto wielkie jak ze snu
Podzielone jest na pó
Pierwsza zotem mieni siê
Druga mroczna jest jak mieræ
I niech pierwszy dzieñ
Ostatnim bêdzie dniem s±du
I niech pierwszy dzieñ
Ostatnim bêdzie dniem
Droga krêta lecz do bram
Wiedzie potêpionych cay orszak
Za jedn bram zoty bruk
Za drug bruk jest z ludzkich gów
Jednym wrêcz chleb i sól
Przyodziani bêd± w biae szaty
Innych czeka al i ból
Wieczna noc, przykryci zimnym piachem
KADY NIESIE SAM SWÓJ KRZY